sobota, 6 maja 2017

z Cairns do ..Cairns

Dziś niestety drugi raz dał się nam we znaki pech. Tym razem alternator. Już na stanowisku oczekiwania na pozwolenie na start Robert zauważył że coś jest nie tak z elektryką. Okazało się, że nie działa alternator. Wróciliśmy na stanowisko postojowe i próbowaliśmy z Philem naprawić sami metoda rozkręć, sprawdź połączenia i skręć,



 ale nie pomogło. Później szukaliśmy elektryka który by na to spojrzał, ale to sobota wiec udało sie namówić jednego że się przyjrzy, ale najwcześniej w niedzielę o 7 rano.. więc utknęliśmy w Cairns i spędziliśmy w zasadzie cały dzień na lotnisku.
Nie pozostało nic innego jak podziwiać okoliczną przyrodę ;)


i samoloty... to Airvan - fantastyczna konstrukcja australijska do lądowania .. wszędzie i zabrania nawet 8 osób lub sporej ilości ładunku. https://en.wikipedia.org/wiki/GippsAero#GA8_Airvan
Szukaliśmy takiego do wynajęcia ale nigdzie nie było. Nasz pilot powiedział, ze te samoloty po prostu ciężko pracują i ich nikt nie wynajmuje...


Reszta poleciała, ale też z przygodami, bo lotnisko docelowe na dziś w Winton okazało się chwilowo zamknięte z powodu uszkodzenia pasa i konieczności jego pilnej naprawy. Musieli polecieć dalej i organizować na poczekaniu nocleg. Mamy nadziej jutro się z nimi spotkać.

1 komentarz: